MEANDER 2.0

*

MEANDER, 2022/24

Animation and performative actions in urban space _ VENICE | Animacja i działania performatywne w przestrzeni miejskiej _ WENECJA

 

*

MEANDER, 2022/24

International project

 

[ENG]

MEANDER. Light, Geometry, and the Pulsating Topography of the City

In the MEANDER project, presented within the urban space of Venice, a crucial question emerged for me: how can a geometric structure—originally created within the realm of digital code—exist meaningfully within a historical cityscape whose very fabric resembles a network of labyrinths?

Venice is not a neutral space. Its urban layout, shaped over centuries by natural geographical conditions, evolved into a topography of winding canals, narrow passageways, and unexpected paths. Here, geometry is always subject to negotiation with the environment: light is reflected multiple times across the water, architecture undergoes continual decay and renewal, and movement is guided more by intuition than systematic logic.

By introducing MEANDER as a light-based ornament onto building facades, I consciously sought to avoid any gesture of domination. The projection was not intended to impose itself upon the city but to subtly resonate with its internal structures. Light here became a transitional medium—not sculpting new forms, but rather revealing latent tensions and rhythms embedded within the architecture.

MEANDER functioned as an algorithmic trace of motion—flickering, ephemeral, pulsing in tune with the shifting illumination of Venice. Unlike a permanent sculptural intervention, the projection relied on non-materiality: its existence was always conditional, dependent on the presence of the viewer, on the angle of the light, on changing atmospheric conditions.

This ephemeral character aligned with a broader reflection on art in the age of post-matter—where experience becomes as important as the object itself, and the memory of the viewer preserves the trace of the artwork more than its physical permanence.

For me, MEANDER in Venice was an attempt to transcend the boundary between geometric structure and living space—between what is designed within a graphic program and what undergoes constant transformation under the influence of light, water, and time. It also posed a question: how can a code—even one that is precise and algorithmic—begin to resemble the living tissue of a city, and how can an ornament, stripped of its purely decorative function, become a vehicle for meaning?

[PL]

MEANDER. Światło, geometria i pulsująca topografia miasta

W projekcie MEANDER, prezentowanym w przestrzeni miejskiej Wenecji, kluczowe stało się dla mnie pytanie o to, w jaki sposób geometryczna struktura – stworzona pierwotnie w świecie cyfrowych kodów – może zaistnieć w realnym, historycznym kontekście miasta, którego tkanka sama przypomina sieć labiryntów.

Wenecja nie jest przestrzenią neutralną. Jej układ urbanistyczny, wynikający z naturalnych warunków geograficznych, przez wieki kształtował się jako topografia krętych kanałów, wąskich przejść, nieoczywistych ścieżek. W tym miejscu prosta geometria zostaje zawsze poddana negocjacji ze środowiskiem: światło odbija się wielokrotnie od wody, architektura ulega nieustannemu procesowi zaniku i odnowy, a kierunki ruchu wpisane są raczej w intuicję niż w systematyczną logikę.

Wprowadzając MEANDER jako świetlny ornament na fasady budynków, świadomie unikałam gestu dominacji. Projekcja nie miała być nakładką na miasto, lecz próbą subtelnego rezonowania z jego wewnętrzną strukturą. Światło stawało się tu medium przejściowym – nie tyle rzeźbiącym nową formę, ile wydobywającym istniejące napięcia i rytmy ukryte w architekturze.

MEANDER funkcjonował jak algorytmiczny zapis ruchu – migotliwy, efemeryczny, pulsujący w rytmie zmiennego oświetlenia Wenecji. W odróżnieniu od trwałej interwencji rzeźbiarskiej, projekcja opierała się na zasadzie nie-materialności: jej istnienie było zawsze warunkowe, zależne od obecności odbiorcy, od kąta padania światła, od zmiennych warunków atmosferycznych.

Ten efemeryczny charakter wpisywał się w szerszą refleksję nad sztuką w czasach postmaterii – gdzie doświadczenie staje się równie ważne jak obiekt, a pamięć odbiorcy przechowuje ślad po dziele bardziej niż jego fizyczna obecność.

Dla mnie MEANDER w Wenecji był próbą przekroczenia granicy pomiędzy strukturą geometryczną a przestrzenią żywą – pomiędzy tym, co zaprojektowane w programie graficznym, a tym, co ulega bezustannej transformacji pod wpływem światła, wody i czasu. Był też pytaniem o to, w jaki sposób kod – nawet najbardziej precyzyjny i algorytmiczny – może się upodobnić do żywej tkanki miasta, a ornament, pozbawiony funkcji dekoracyjnej, może stać się wehikułem znaczeń.